Kawa to używka i zło, którego spożycie trzeba koniecznie ograniczyć
– czy aby na pewno? Wbrew pozorom ten aromatyczny napój może przynieść nam
sporo korzyści. Kawa zawiera bowiem
antyoksydanty, chroniące nas przed starzeniem i różnymi choróbskami.
Udowodniono, że polifenole znajdujące się w niej zapobiegają takim schorzeniom
układu nerwowego jak choroba Parkinson’a czy Alzheimer’a. U osób pijących kawę
spada także ryzyko wystąpienia kamicy żółciowej, udaru mózgu i zachorowania na
cukrzycę (szczególnie typu II). Picie 1-2 filiżanek dziennie zmniejsza też ryzyko
śmierci z powodu chorób układu krążenia – kofeina pobudza mięśnie, w tym serce,
zwiększając ich wydolność. Przyspiesza także przemianę materii i pomaga
pozbyć się cellulitu (tak Drogie Panie!), dzięki poprawie ukrwienia skóry.
Kawie zarzuca się, że jest sprawczynią bezsenności,
nadciśnienia i podrażnień żołądka.
Badania udowodniły jednak, że kofeina w niej zawarta nie ma wpływu na jakość naszego
snu. Osoby majace nadciśnienie mogą pić kawę w ilości nie przekraczającej 3
filiżanek dziennie. Ponadto, udowodniono, że u osób, które piją kawę regularnie
kofeina nie podwyższa ciśnienia krwi. Kawę mogą także pić kobiety w ciąży oraz
karmiące (nie więcej niż 2 filiżanki na dzień). Substancje drażniące natomiast
można zredukować zaparzając kawę przy pomocy filtra.
Picie kilku filiżanek kawy dziennie pobudza organizm w
łagodny sposób, poprawia nasza koncentrację i pamięć oraz przede wszystkim –
nasze samopoczucie ;) Innymi słowy kawa to lek na całe zło o ile jest spożywana
w ilościach rozsądnych – przyjęło się, iż takie ilości to ok. 4 filiżanek
dziennie. Trzeba jednak przy tej kawowej konsumpcji pamiętać o bogatej w
witaminy i minerały diecie oraz o uzupełnianiu płynów.
otoż więc nadszedł najwyższy czas na drugą kawuszkę dnia dzisiejszego :D
OdpowiedzUsuń